Gotyk i mariawityzm – charakterystyczne punkty Cegłowa
Cegłów to miejscowość w województwie mazowieckim, w powiecie mińskim. Nie jest to miejsce na długie zwiedzanie, jednak warto zajrzeć przejazdem. Trzy interesujące punkty leżą tuż obok siebie. Dobrze jest uwzględnić przy planowaniu fakt, że kościoły najlepiej zwiedza się, kiedy są otwarte 😉 Z tego powodu polecam niedziele – w obydwu świątyniach msze są o 11.30.
Gotyk
Gotyk znajdziemy w rzymskokatolickim kościele św. Jana Chrzciciela i św. Andrzeja Apostoła. Gotycki jest zarówno budynek z XVI wieku, jak też (a właściwie przede wszystkim) ołtarz. Charakterystycznym elementem mazowieckiego gotyku są koliste skarpy na narożach kościoła (ciekawostka taka). Ale najlepsze jest w środku! Wyobraźcie sobie, że na początku XVI wieku żył sobie Lazarus, uczeń samego Wita Stwosza. Ten to artysta wykonał ołtarz dla kolegiaty warszawskiej – tryptyk ze scenami z życia Jana Chrzciciela. Za jakiś czas przyszła nowa moda – barokowa – i stary ołtarz oddano na wieś – do Cegłowa właśnie. Inne takie stare ołtarze gromadzono w Muzeum Diecezjalnym, a pech chciał, że spłonęły w czasie powstania warszawskiego… W ten sposób zbiór gotyckich rzeźb przetrwał sobie na wsi wojenne zawieruchy i stał się wyjątkowy!
Mariawityzm
Geneza mariawityzmu sięga końca XIX wieku, kiedy siostra Kozłowska doznała objawienia. Początkowo rozwijał się on jako nurt odnowy w Kościele rzymskokatolickim, jednak w 1906 roku papież Pius X potępił mariawitów, a oni wypowiedzieli mu posłuszeństwo i założyli własny Kościół. Co ich wyróżnia? Nie uznają papieża, duchowni nie muszą przestrzegać celibatu, wszystkie posługi kapłańskie są darmowe, a spowiedź uszna nie obowiązuje dorosłych. Mariawityzm wprowadził też do liturgii język polski (50 lat wcześniej niż w wyznaniu rzymskokatolickim).
W początkach swego istnienia, jeszcze przed ekskomuniką, mariawityzm przekonał do siebie prawie wszystkich mieszkańców Cegłowa, począwszy od księdza proboszcza. Przejęli też gotycki kościół. Po ekskomunice wielu wiernych wróciło do dawnego wyznania, a mariawici postawili na swój użytek nową, neogotycką świątynię. Odwiedziliśmy ją i, szczerze powiedziawszy, nie różni się od kościołów rzymskokatolickich chyba niczym 😉
I inne
Między kościołem gotyckim a neogotyckim, które są od siebie oddalone zaledwie kilka kroków, mamy jeszcze jeden ciekawy budynek z 1928 roku – ale ciekawy tylko z zewnątrz. Jest to dawny sierociniec dla chłopców – sierot wojennych, przekształcony następnie w szpital dla upośledzonych dzieci. Jedną z frontowych ścian zdobi wizerunek pelikana, karmiącego pisklęta własną krwią – symbol chrześcijańskiego miłosierdzia i poświęcenia dla potrzebujących (podobno jeden z ulubionych zwierzęcych motywów sztuki sakralnej, chociaż pierwszy raz go spotkaliśmy).
Wnętrze zaadaptowano na sklep.
Podsumowując – czasem ma się blisko siebie ciekawe miejsca, dzięki którym można się wiele dowiedzieć, a nie ma się o nich pojęcia. Dlaczego? Bo nikt o nich nie mówi, nikomu zwiedzanie nie kojarzy się z wioską oddaloną o kilkanaście kilometrów. Klasyczne „Cudze chwalicie, swego nie znacie”!
Jeśli chodzi o koszty – jest to tylko dojazd, chyba że ktoś rzuci na tacę 🙂
Niestety, nie znam ani miejscowości, nie słyszałam też o mariawityzmie. Może kiedyś odwiedzimy miejsce, podwieszany. Zgadzam się z Tobą, że często chwalimy różne miejsca, a tak naprawdę nie zdajemy sobie sprawy, że w Polsce jest tyle pięknych i ciekawych miejsc do zobaczenia.
Nie dziwię się, poza naszą okolicą miejsce nieznane. My sami nie wiedzieliśmy, że jest tam cokolwiek ciekawego 😉 Pozdrawiam!
ładne zdjęcia
Dziękujemy!
Chętnie się tam wybiorę. Zachęciłaś mnie.
Dzięki, cieszę się niezmiernie 🙂
Rzadko zwiedzam świątynie, nie do końca to mój klimat
Każdy lubi co innego 🙂 Zapraszam na inne wpisy, może coś się spodoba. Pozdrawiam!
Te pojecia pamiętam jedynie ze szkoły. Gotyk zdecydowanie najbardziej utkwił w pamięci.
Ha ha, szkoła to moja zawodowa codzienność 😛
Zgadzam się, czasami największe skarby czekają na nas w pobliżu 🙂
To dziwne, ale jak patrzę na te zdjęcia to ogarnia mnie taki spokój. Czuję, jakbym była na spokojnej wycieczce, nie przejmując się niczym 🙂 – piszę z pracy 😀