Kraków – zwiedzanie z dziećmi
Pytaliście nas, czy polecamy Kraków na zwiedzanie z dziećmi. Cóż… Chcielibyśmy dać prostą odpowiedź, ale czy cokolwiek związanego z dziećmi może być proste? 😉 Naszym dziewczynom Kraków bardzo się spodobał, ale na pewno jest tu tłoczno, głośno i bilety do większości miejsc trzeba rezerwować wcześniej, co może utrudnić zwiedzanie z dziećmi. Wybierzmy jednak pozytywne nastawienie! Co w Krakowie robić z dziećmi?
Obwarzanki
Można w Krakowie nie tylko kupić i zjeść, ale też zrobić z dziećmi obwarzanki! W tym celu trzeba udać się do Żywego Muzeum Obwarzanka. Tam poznamy historię tego krakowskiego wypieku, rozszyfrujemy pochodzenie nazwy i upieczemy własne chrupiące kółeczko. A na koniec czeka na nas nawet dyplom!
Tutaj bilety musieliśmy rezerwować trzy dni wcześniej, lepiej zrobić to przez internet!

Dziórawy Kocioł
To nie błąd, tak właśnie się nazywa! Gratka dla fanów Harrego Pottera, ale nie tylko! U nas na pokładzie to rodzice znają książki J.K. Rowling, ale magiczne wnętrze tej kawiarni zaczarowało również dziewczyny. Nooo… Niemałą rolę odegrały parujące eliksiry – dostać taki dymiący kielich to nie byle co! Oczywiście wystrój jest imponujący! Z minusów – dużo schodów, więc wózek nie da rady; dla nas połączenie ciasta i kawy z syropem było zdecydowanie za słodkie! Ponadto na miejscu można kupić na sztuki Fasolki Wszystkich Smaków. Nam trafiły się same paskudne 🙁 Można też kupić wiele innych gadżetów z Hogwartu – kubki, szaliki, zeszyty itd. Ceny raczej wysokie.
Adres: Grodzka 50/1


ZOO
Ogrody zoologiczne zazwyczaj są dobrym pomysłem na wyprawę z dziećmi. Ten krakowski nie jest za duży, akurat tak od śniadania do obiadu. My wybraliśmy się w letni weekend i tu dwie ważne sprawy organizacyjne! Po pierwsze – najlepiej dojechać do ZOO autobusem (np. linia 134 Cracovia Stadion – ZOO), po drugie – wybrać się z rana lub w tygodniu. Co prawda w niedzielę już poranny autobus był pełen i musieliśmy poczekać chwilę w kolejce do kasy, ale to co się działo w południe to armagedon! Samochody stały w kolejce na ulicy, żeby w ogóle dojechać pod ZOO. To była bardzo długa i wolno poruszająca się kolejka, nie polecam!
Na wejściu dostajemy mapę i z nią spacerujemy. Dziewczynom najbardziej spodobały się słonie i żyrafy oczywiście!

Smok Wawelski
Czymże byłaby wizyta w Krakowie bez odwiedzin u Smoka Wawelskiego? Legendę o strasznym gadzie i zmyślnym szewcu zna prawie każdy. Przygodę ze smokiem można zacząć od zwiedzenia Smoczej Jamy. A żeby to zrobić musimy wejść na Wawel, ponieważ tam – w kasach zamku lub w biletomacie – możemy kupić bilety, tam też jest wejście. Smocza Jama jest po prostu jaskinią, nie oczekujcie więcej. Ruch jest jednostronny, wyjście przy pomniku smoka. Sam pomnik też stał się już legendarny, jednak dziewczynom nie przypadł do gustu. Nie przekonało ich nawet zianie ogniem, chyba inaczej wyobrażały sobie smoka. Niemniej pomnik uważam za punkt obowiązkowy 😉
Ciekawostką są kości smoka, które można zobaczyć przy wejściu do katedry wawelskiej (przed drzwiami, patrzcie w górę i w lewo), prawdopodobnie podarowane jako wota. Są tacy, którzy twierdzą, że to jednak kości walenia, mamuta i nosorożca, ale ciiii….. (Te kości i Smocza Jama to by było na tyle z dzieciowymi atrakcjami na Wawelu).


Rynek Podziemny
Kraków ma wspaniałe muzeum ukryte pod ziemią. Swoją drogą świetne rozwiązanie na upał 🙂 Ale nie tylko dlatego warto! Przede wszystkim to ogrom historii miasta na wyciągnięcie ręki – widzimy odkryte przed archeologów historyczne warstwy – drogi, mury, groby. Jednocześnie to bardzo nowoczesne, multimedialne muzeum. Dzieci też znajdą dla siebie kilka ciekawych interaktywnych punktów. Moim ulubionym jest nieustannie zaułek z handlarką (musicie sami sprawdzić)! Anegdota mówi, że miasto zgodziło się na stworzenie tego muzeum pod warunkiem, że będzie lepsze od Muzeum Powstania Warszawskiego 🙂
Bez problemu można zwiedzać z wózkiem, ponieważ jest winda.

Kopalnia soli w Wieliczce
To już co prawda nie Kraków, ale jednak Wieliczka łączy się z nim nierozerwalnie. Bez problemu dostaniemy się do Wieliczki komunikacją publiczną, autobusy kursują dość często (autobus 304, my ruszaliśmy z przystanku Ogrodowa, obok Galerii Krakowskiej, zobaczcie rozkład), więc dorzucam ją do tego zestawienia. Poza tym Kopalnia ma od groma zacnych tytułów – wpisana do krajowego rejestru zabytków, na Listę światowego dziedzictwa UNESCO, jest pomnikiem historii i uznano ją za jeden z siedmiu cudów Polski (nawet ten najlepszy cud, bo dostała najwięcej głosów). Obecnie nie wydobywa się już tutaj soli (od 1996 roku).
Te wszystkie tytuły zapewne dzieci będą miały w głębokim poważaniu 😉 Żeby więc móc przetrwać zwiedzanie i nawet się nim cieszyć, zdecydujcie się koniecznie na trasę dla dzieci – Śladami Legend! Bilety kupcie online. Na miejscu powinno się być 30 minut wcześniej (tak jest napisane na stronie, chociaż z naszych obserwacji wynika, że aż tyle nie trzeba, ale może nie ryzykujcie). Przed rozpoczęciem zwiedzania trzeba się udać do biura Działu Organizacji Imprez nad lokalem Bistro Posolone (wcale nie tak łatwo tam trafić, polecam „Koniec języka za przewodnika”).
Zwiedzanie rozpoczyna się od zejścia po wielu, wielu schodach, więc wózki się nie sprawdzą – konieczne będzie nosidło/chusta, jeśli chcecie zabrać maluszka. Starsze dzieci pani przewodnik zaprosiła do przodu i większość z nich to kupiła bez problemu – mieli po drodze różne małe zadania i wkręcili się, pani była zresztą świetna. Na koniec spotkali Skarbnika, który organizował konkursy. Lila (5 lat) była bardzo zadowolona! My też byliśmy zadowoleni, bo nikomu dzieci nie przeszkadzały w zwiedzaniu. Nawet nam 😉

Rynek
Ech, Rynek, serce miasta, zabytki, historia i takie tam. Więc wiadomo, że dzieciom najbardziej spodobają się tutaj kurtyny wodne i gołębie 😉 Krakowski Rynek słynie zresztą z gołębi i jest ich tutaj mnóstwo. Popularne jest też robienie sobie z nimi zdjęć, ptaki zbierają się wokół i obsiadają ręce – oczywiście nie za darmo i trzeba je najpierw przekupić jedzeniem. Ja nie jestem aż za taką zażyłością… Ale nasze obydwie dziewczyny polubiły krakowskie gołębie – Gabi (roczniak) ganiała za nimi ze śmiechem od pierwszej chwili, Lilka (lat 5, ogólnie boi się zwierząt) potrzebowała czasu, żeby się oswoić. Za to po wyjeździe płakała, że tęskni za gołąbkami (dzieci…).
Na Rynku jest też dużo radości dla podniebienia – można kupić obwarzanki, na każdym kroku są lody, a do tego kilka cukierkowych sklepów na ulicy Floriańskiej. Można w nich kupić cukierki i żelki we wszystkich kształtach i kolorach – truskawki, kwaśne paski, kulki, laski, żaby, mózgi – co chcesz!
Z tych bardziej klasycznych punktów zwiedzania dzieciom powinien spodobać się hejnał. Grany jest co godzinę cztery razy – raz na każdą stronę świata – z wieży kościoła mariackiego. Również ciekawe, chociaż ryzykowne dla rodziców, jest przejście wśród kramów w Sukiennicach. Trudno tam czegoś nie kupić.
Z naszych obserwacji wynika też, że atrakcją dla dzieci stała się rzeźba Eros Bendato, którą nazywaliśmy po prostu Wielką Głową 🙂 Stoi ona przy Wieży Ratuszowej, a dzieci z jakichś powodów uwielbiają siedzieć w środku i wyglądać przez oczy…
Nowy rozdział atrakcji Rynku rozpoczyna się o zmierzchu… Nocne życie miasta to coś, co uwielbia nasza Lilka. Te światła i artyści na ulicy – muzyka, tańce – to coś dla niej!



Inne
Mieliśmy jeszcze na oku kilka atrakcji dla dzieci. Wśród nich był Ogród Doświadczeń im. Stanisława Lema. Dotarliśmy nawet do Parku Lotników Polskich, w którym jest Ogród, ale okazał się zamknięty. Dzień wcześniej przez Kraków przeszła nawałnica z gradem i uszkodziła część atrakcji. Sam Park też jest bardzo ładnym miejscem na spacer i ma plac zabaw ze smokiem 🙂 oraz drugi, większy plac zabaw, bardziej w głąb parku. Ogród Doświadczeń jest częścią Muzeum Inżynierii i Techniki. Drugi oddział tego muzeum – Hangar Czyżyny na krakowskim Kazimierzu – też podobno warto odwiedzić. I też nam się to nie udało 🙁
Macie inne miejsca w Krakowie do zwiedzenia z dziećmi? Dajcie znać!
W okolicy warto też odwiedzić Ojcowski Park Narodowy.


Kraków – zwiedzanie z dziećmi
Nam bardzo podobało się zwiedzanie Krakowa z dziećmi! Trzeba przyznać, że nasze dziewczyny lubią miasta. Może dlatego, że na co dzień mieszkamy na wsi i mają pod dostatkiem przestrzeni, natury i zwierząt 🙂 Pamiętajcie jednak o tym, że Wy znacie Wasze dzieci – czy przeszkadza im tłok i hałas? Może boją się gołębi albo koni? Jeśli tak, to krakowski Rynek może być dla nich traumatycznych przeżyciem 😉
Dwie rzeczy warte zapamiętania – zarezerwujcie wcześniej bilety do miejsc, na których szczególnie Wam zależy. W naszym przypadku na bilety musieliśmy czekać (wakacje): Żywe Muzeum Obwarzanka – 3 dni, Wieliczka trasa dla dzieci – 2 dni, Rynek Podziemny – 1 dzień. Druga rzecz – nie planujcie zbyt wielu atrakcji na jeden dzień i weźcie pod uwagę czas na przerwę obiadową. Nie wiem jak jest u Was, ale nasze dzieci jak są głodne, to lepiej nie podchodzić 😉
Na sam koniec mogę jeszcze polecić książkę „Kraków dla dzieciaków” z pocztówkami i naklejkami. U nas Lilka dostała taką pod choinkę i już przed wyjazdem czytaliśmy o mieście. Na miejscu wycięła i wysłała dołączone pocztówki. Są też naklejki do oznaczania odwiedzonych miejsc oraz tych, które się dzieciom spodobały.